Nie powinniśmy oddawać się dziwnym myślom. O tym mówi nam wiara: to jest ciało Jezusa, to jest krew Pańska. Jest to „tajemnica wiary”, jak mówimy po konsekracji. Kapłan mówi: oto wielka tajemnica wiary, a my wyśpiewujemy aklamację. Sprawując pamiątkę śmierci i zmartwychwstania Pana, w oczekiwaniu na Jego chwalebny powrót
O czym jest, recenzja, kiedy premiera – Wprost. „Tajemnica wiary: złoto i dolary.”. Przedstawiamy recenzję „Kleru” Smarzowskiego. Już w piątek 28 września do kin wchodzi jeden z
29. „Oto wielka tajemnica wiary” 30. Kiedy klękać, a kiedy siadać? 31. Być światłem i solą 32. Pozdrowienie chrześcijańskie wyrazem mojej wiary. V. Moja codzienność 33. To moje życie – sam o sobie decyduję 34. Zasady bezpieczeństwa duchowego w moim życiu 35. Tajemnica szczęśliwego życia – udane relacje z innymi 36.
5) Odpowiedz na aklamację Wielka jest tajemnica naszej wiary. a) Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwych¬wstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale. b) Ile razy ten chleb spożywamy i pijemy z tego kielicha, głosimy śmierć Twoją, Panie, oczekując Twego przyjścia w chwale. c) Panie, Ty nas wybawiłeś przez
. - Dlaczego przyjmowanie Komunii św. nie działa, nie powoduje cudów, uzdrowień, wyleczenia z nałogów? - pytał ks. Rafał Kudzia w czasie liturgii świątecznej w góralskiej parafii w Miętustwie. - Pamiętajmy, że Jezus nie dostaje się do naszego układu pokarmowego, On ma dotrzeć do naszego serca. Uroczystość Bożego Ciała w parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Cichem-Miętustwie rozpoczęła się już o godz. 9. Górale modlili się na Mszy św. - To dzień, kiedy Jezus przypomina nam o wielkim darze Komunii św. - zaznaczył ks. Rafał Kudzia, który celebrował Eucharystię. Po Mszy św. parafianie uformowali procesję i przeszli z kościoła do ronda (na granicy Ratułowa i Cichego), a potem wrócili do świątyni. Po drodze modlono się przy czterech ołtarzach. Każdy z nich był pięknie przystrojony. Obchody Bożego Ciała w parafii w Cichem-Miętustwie, którą współtworzą mieszkańcy Starego Bystrego, Ratułowa, Czerwiennego i - oczywiście - Cichego oraz Miętustwa uświetniły kapela regionalna, delegacje z pocztami sztandarowymi i schola parafialna. Przed baldachimem szły małe góralki w strojach regionalnych i sypały kwiaty. Nie zabrakło też dzieci, które w tym roku przyjęły sakrament I Komunii Świętej. Były feretrony, ze św. Janem Pawłem II. Wszystkim za przygotowanie i wspólną modlitwę podziękował proboszcz parafii ks. Janusz Rzepa, który wspólnie z ks. Rafałem Kudzią i ks. Przemysławem Ciosem - wikarymi - niósł monstrancję z Najświętszym Sakramentem między poszczególnymi ołtarzami. «« | « | 1 | » | »»
Jak to jest naprawdę, przekonamy się po śmierci. Tu na ziemi, wierzymy słowom Jezusa i apostołów, zapisanym w Piśmie świętym, nadprzyrodzoną cnotę wiary otrzymaliśmy już w przy Chrzcie świętym. Teraz mamy ją podtrzymywać i rozwijać, ufając Bogu i jego świadkom… Stoimy przed tajemnicą WNIEBOWSTĄPIENIA Pana Jezusa. Święto od parunastu lat przeniesione na niedzielę, by ułatwić wszystkim wierzącym uczestnictwo w tej tajemnicy poprzez udział we Mszy św. Tajemnica… bo jakie znamy obrazy WNIEBOWSTĄPIENIA. Wzgórze, to Góra Oliwna. Apostołowie wpatrzeni modlitewnie w górę gdzie widać jeszcze stopy Jezusa i dół Jego szaty. W takim razie niebo jest nad nami. Lecz w Australii niebo jest też u góry. To znaczy jak? Czy jest na około ziemi? A przecież jesteśmy cząstką niezmierzonego wszechświata. Oto wielka tajemnica wiary. Jak to jest naprawdę, przekonamy się po śmierci. Tu na ziemi, wierzymy słowom Jezusa i apostołów, zapisanym w Piśmie świętym, nadprzyrodzoną cnotę wiary otrzymaliśmy już w przy Chrzcie świętym. Teraz mamy ją podtrzymywać i rozwijać, ufając Bogu i jego świadkom, którzy mówią, że nie opowiadają zmyślonych baśni, ale są świadkami tego, w czym uczestniczyli przebywając z Chrystusem. Powtarzajmy więc często akt wiary: Wierzę w Ciebie Boże żywy, w Trójcy jedyny prawdziwy, wierzę w coś objawił Boże, twe słowo mylić nie może. Fragment książki Przestań narzekać, zacznij żyć. Część 4 Leon Knabit OSB – ur. 26 grudnia 1929 roku w Bielsku Podlaskim, benedyktyn, w latach 2001-2002 przeor opactwa w Tyńcu, publicysta i autor książek. Jego blog został nagrodzony statuetką Blog Roku 2011 w kategorii „Profesjonalne”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Fot. Kazimierz Urbańczyk (Visited 618 times, 1 visits today) Za pomocą newslettera chcemy się kontaktować, aby przesyłać teksty, nowości wydawnicze i ogłoszenia, które dotyczą naszego podwórka. Planujemy codzienną wysyłkę takiego newslettera. Czytający i słuchający naszych materiałów, zarówno dostępnych w księgarni internetowej, na stronie jak i na kanale YouTube lub innych platformach podcastowych, mogą zastanawiać się w jaki sposób można nas wesprzeć… Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania. To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!
Te słowa śpiewa lub wypowiada kapłan w trakcie celebracji Eucharystii, uklęknąwszy przed sakramentalnymi postaciami Ciała i Krwi Pańskiej. Zebrani wierni kontynuują to wezwanie odpowiadając: „Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale”. ...ciąg dalszy Nasz stosunek do Eucharystii cechuje swoiste napięcie, jakie występuje w wypowiedziach Nowego Testamentu. Jedna z nich to słowa Jezusa wypowiedziane podczas ostatniej wieczerzy. „Bierzcie i jedzcie!”. Druga to wypowiedź Jana Chrzciciela odnosząca się do osoby Zbawiciela: „Oto Baranek Boży!”. Kto słyszy tylko pierwszą z nich, „Bierzcie i jedzcie!”, ten ryzykuje zbyt szybkie jej zrozumienie, a więc niezrozumienie, przystępując być może bezmyślnie do stołu eucharystycznego i odchodząc z pustym sercem. Kto zaś słyszy i drugą wypowiedź, „Oto Baranek Boży!”, ten zanim przystąpi do Eucharystii, często klęka w modlitewnej adoracji. Oddaje cześć tajemnicy i otwiera przed nią swoje serce, aby zostać przemienionym. „Tajemnica wiary” – tej tajemnicy nie da się porównać z kontynentem, na którym dzięki rosnącej wiedzy stopniowo odkrywa się i podbija kolejne regiony. To niewzruszone misterium, bezgraniczna przestrzeń, w której oddychamy, a oddychając, nie jesteśmy w stanie wyczerpać. Nasze ręce i dłonie są narzędziami, które wyciągamy do świata, aby objąć go w posiadanie i kształtować. Są one także i po to, aby wznosić się ku górze i składać do modlitwy. Przez wiele dni roku, przez wiele dni życia tylko nimi chwytamy. Dziś, w uroczystość Bożego Ciała, uklęknijmy i chciejmy je złożyć. Tekst pochodzi z książki Czas człowieka czasem z Bogiem.
Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale. tajemnica wiary „To jest Pan!” (J 21,7) – zawołał niegdyś umiłowany uczeń Jezusa na Jeziorze Tyberiadzkim. Święty Jan – albowiem o nim mowa – jako pierwszy rozpoznał, że to był Pan, ponieważ on kochał. Kiedy po podniesieniu przemienionych, świętych postaci, w których teraz rzeczywiście, prawdziwie i istotowo zamieszkał Chrystus, kapłan wzywa nas z radością słowami: „Oto wielka tajemnica wiary”, wtedy powinno zacząć w nas gorzeć serce (por. Łk 24,32). To jest Pan. On jest tutaj, wśród nas. On mnie kocha. On mnie zbawia. On dla mnie umarł i zmartwychwstał. On zaprowadzi mnie kiedyś do domu Ojca, On chce już teraz mi towarzyszyć, chce być moim kompanem we wszystkich sytuacjach mojego życia. On będzie ze mną także wtedy, kiedy przygnębiony będę musiał iść po wyboistej, stromej drodze. Nie wyszukując pięknych słów, będę prosił Pana, abym mógł widzieć, a zarazem czuć. Z opisów wydarzenia zmartwychwstania wiemy, że uczniowie tylko wtedy rozpoznawali swojego Pana, gdy On tego chciał. Tylko wtedy, kiedy ON pozwala się widzieć, staje się widoczny dla oczu. Tylko wówczas, gdy ON otwiera nasze oczy i gdy nasze serce „zaczyna pałać”, Jezus daje się poznać poprzez wiarę naszego serca. Podobnie jak Tomasz apostoł odpowiemy na to sercem: „Pan mój i Bóg mój!” (J 20,28). Dziękuję Ci, Panie, że jesteś tutaj, że za chwilę staniesz się dla mnie pokarmem w Komunii św.! głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu „O, jak niepojęta Twoja miłość: aby wykupić niewolnika, wydałeś swego Syna”. Tak raduje się Kościół w Wielką Noc, rozpamiętując zbawczą śmierć Chrystusa. Msza św. odnawia ten cud naszego odkupienia i obdarza nas od nowa miłością Jezusa z krzyża. Śmierć Jezusa jest najbardziej radykalnym wejściem Boga w nasze człowieczeństwo, a przez to i w naszą śmiertelność. Śmierć Jezusa jest najbardziej radykalnym samowyrażeniem się. On przyjął na siebie naszą niezgłębioną samotność w „obumieraniu”. Śmierć Jezusa oznacza jednak także niezmierzoną głębię miłości, która mogła być znaleziona na tym świecie. Bojaźń przed okropnymi następstwami winy człowieka, strach przed śmiercią mogą zostać przezwyciężone nie przez rozum, nie przez jakieś ludzkie przedsięwzięcie, lecz tylko dzięki obecności Tego, który nas niezmiernie kocha. Tym bezwarunkowo nas, ludzi, kochającym jest Trójjedyny Bóg, który poprzez śmierć swojego Syna zgładził wszelką winę i przezwyciężył każdą śmierć. Oczywiście prośba o zmiłowanie i przyjęcie tej nieskończonej miłości jest warunkiem potrzebnym do zbawienia! Jezus wstąpił do królestwa śmierci i zabrał stamtąd do chwały Ojca wszystkich sprawiedliwych, którzy tam przebywali od początku do czasu Jego odkupieńczej śmierci. Przed „wstąpieniem do piekieł” i przed zmartwychwstaniem Chrystusa nie mogli oni wstąpić do królestwa wiecznej szczęśliwości. Dlatego Msza św., a szczególnie czas przeistoczenia i po przeistoczeniu, jest także najcenniejszym czasem modlitwy za dusze w czyśćcu cierpiące. wyznajemy Twoje zmartwychwstanie Jezus jest tutaj obecny jako ukrzyżowany i zmartwychwstały. To jest Pan! Pan mój i Bóg mój! „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara” – tak św. Paweł zwraca się do Koryntian w swoim liście i dobitnie akcentuje, pisząc dalej: „Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwociny spośród tych, co pomarli. Ponieważ bowiem przez człowieka [przyszła] śmierć, przez Człowieka też [dokona się] zmartwychwstanie. I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni” (1 Kor 15,14 i 15,20-22). Bóg jest miłością. Jezus dokonał największego czynu miłości. Ona żąda nieograniczoności, niezniszczalności – tak, ona jest wołaniem o nieograniczoność. Miłość jest silniejsza od śmierci. Ona uzasadnia nieśmiertelność, której źródłem jest wyłącznie miłość, miłość Boża. Każda ludzka „nieśmiertelność” jest śmiertelna i przemijająca. Jezus jest obecny jako Syn Boży, jak również jako prawdziwy człowiek z uwielbionym ciałem, które jest niezależne od przestrzeni, czasu i materii. Kiedyś również nas powoła do zmartwychwstania i obdarzy uwielbionym ciałem. Jak bardzo ta tajemnica miłości jest nośnikiem siły w życiu wierzących! To jest siła męczenników. Kiedy na św. Szczepana poleciały kamienie, zawołał: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego (Jezusa), stojącego po prawicy Boga” (Dz 7,56). Święty młodzieniec, Dominik Savio (zm. 1857) w momencie śmierci zawołał: „Żegnaj Ojcze…, och, co za piękność widzę!”. Jeden z japońskich męczenników, trzynastoletni Antoni, syn pogan, którzy chcieli uratować życie swojemu dziecku, zapewniał rodziców w głębokiej wierze: „Kiedy ukażę się przed naszym Panem w niebie, z pewnością będę się za was modlił”. Następnie zwrócił się do ojca Piotra: „Ojcze, obiecałeś ze mną, Ludwikiem i Tomaszem, kiedy już zawiśniemy na krzyżu, zaśpiewać psalm Laudate, pueri, Dominum – «Młodzieńcy, chwalcie Pana»! Proszę cię, zaintonuj”. Znany psycholog Wiktor Frankl w swojej książce, w której opisuje życie w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu, opowiada, jak pewnego razu został wezwany do umierającej młodej kobiety. Robiła wrażenie spokojnej i mówiła pogodnie: „Jestem wdzięczna mojemu losowi za to, że tak srogo mnie doświadczył. Albowiem w moim wcześniejszym mieszczańskim życiu byłam za bardzo rozpieszczana, a moich duchowych ambicji nie brałam całkowicie na poważnie. To tutaj drzewo jest moim jedynym przyjacielem w mojej samotności” – mówiąc to, wskazała na okno baraku, przez które widać było zieloną gałązkę drzewa kasztanowego z dwoma kwitnącymi kwiatami. „Często rozmawiam z tym drzewem” – powiedziała młoda kobieta. Na pytanie, czy drzewo też do niej mówi – odpowiedziała: „Ono mi powiedziało: Ja jestem tutaj – ja – jestem – tutaj – ja jestem życiem, życiem wiecznym”. Zaczynająca tryskać życiem na wiosnę natura może się dla nas stać wskazującym palcem Boga, który kiedyś może także i nas obudzić do nowego, wiecznego życia. Jezus nas poprzedził, aby nam przygotować miejsce, abyśmy również tam byli, gdzie On jest: On, który nas kocha i to aż do śmierci na krzyżu (por. J 14,2n)! oczekujemy Twego przyjścia w chwale „Najwyższy kapłan rzekł do Niego: «Zaklinam Cię na Boga żywego, powiedz nam: Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży?» Jezus mu odpowiedział: «Tak, Ja Nim jestem. Ale powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego na obłokach niebieskich»” (Mt 26,63n). Pierwotny Kościół wierzył, że Pan wkrótce ponownie przyjdzie, aby dokończyć dzieło stworzenia. Nikt oprócz samego Boga nie wie, kiedy ten czas dla całej ludzkości nastąpi (por. Mt 24,36). Jednak każdy wie, że kiedyś nadejdzie kres jego istnienia. Och, jak krótki jest czas ludzkiego życia! Jak szybko przemija! A gdy się skończy, Pan przyjdzie do nas, do mnie i do ciebie. Oczekujemy więc Twego przyjścia w chwale. „Przyjdź, Panie Jezu!” (Ap 22,20) – tak modlił się pierwotny Kościół, tak możemy się modlić również my. A Pan nam odpowie: „Zaiste, przyjdę niebawem” (Ap 22,20). W każdej Mszy św. możemy przeżyć to, do czego nas zapraszają słowa Apokalipsy: „A Duch i Oblubienica mówią: «Przyjdź!» A kto słyszy, niech powie: «Przyjdź!» I kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie, kto chce, niech wody życia darmo zaczerpnie” (Ap 22,17). tłum. z jęz. niem.: ks. Jacek Kubica SCJ
oto wielka tajemnica wiary modlitwa tekst